Tatry Polskie i Słowackie,  Tatry Wysokie,  W góry

Koprowy Wierch z psem

Do Koprowego Wierchu (2 363 m n.pm.) z psiakiem przymierzaliśmy się kilka razy. Chwile zawahania pojawiały się nawet tuż przed szczytem.

Trasa bardzo widokowa, dla człowieka niespecjalnie trudna. Pies jeśli jest zwinny i wysportowany też da sobie spokojnie radę, ale najwyższy poziom skupienia i czujność jest tutaj wymagana.

Start: Szczyrbskie Jezioro

Koprowy Wierch można zdobyć idąc przez Popradzki Staw (Popradske Pleso) i Dolinę Hińczową lub podążając Doliną Koprową. My zdecydowaliśmy się na tą pierwszą opcję.

Wycieczkę rozpoczęliśmy niedaleko Szczyrbskiego Jeziora, gdzie na parkingu przy drodze pozostawiliśmy nasz samochód. Stamtąd do Popradzkiego Stawu dostaniemy się szlakiem niebieskim – około godziny marszu. Bezpośrednio ze Szczyrbskiego Jeziora można iść także szlakiem czerwonym – trasa jest jednak nieco dłuższa.

Po drodze: Cmentarz Ofiar Tatr

Pod koniec tego odcinka odbiliśmy na szlak żółty prowadzący na Symboliczny Cmentarz Ofiar Tatr – polecamy, miejsce jest warte zobaczenia.

Z Cmentarza dostajemy się nad Popradzki Staw. Jeśli ktoś nie dysponuje dużym zapasem czasowym to polecamy wyjście na Sedlo pod Ostrovu. To krótka, ale intensywna wycieczka z malowniczym widokiem na jezioro.

By dostać się na Koprowy Wierch wracamy na szlak niebieski i idziemy Doliną Mięguszowicką.  Po około 30 minutach marszu dotrzemy na rozgałęzienie, gdzie znaczna część turystów odbija w prawo – na Rysy.

My trzymamy się szlaku niebieskiego i docieramy do Doliny Hińczowej. Mijamy Hińczowe Stawy i po około 1 h 45 min docieramy na Koprową Przełęcz Wyżnią.

Tam odbijamy na szlak czerwony – do szczytu pozostało jakieś 30 minut.

W połowie drogi pojawiają się w nas jednak wątpliwości – skałki wydają się być zbyt trudnym wyzwaniem dla naszego psa. Nieco zrezygnowani podejmujemy decyzję o rozdzieleniu się i zdobyciu szczytu na zmianę, niestety bez psa.

Po namyśle stwierdzamy jednak, że próbujemy iść dalej – chociaż kawałek. Husky Arya, początkowo mocno przez nas asekurowana, daje sobie nieźle radę. Zgodnie dochodzimy do wniosku, że gdyby nie była z nami związana uprzężą już dawno byłaby na szczycie.

Na szczycie miejsca dna odpoczynek jest niewiele, zjadamy szybciutko kanapki, napawamy się widokami i zaczynami schodzić w dół. Po drodze mamy kilka przystanków na krótkie sesje fotograficzne – Arya wzbudza niemałe zainteresowanie wśród innych turystów 🙂

4 komentarze

  • anna

    Witam , bardzo fajny wpis i inspiracja . Planuje w ten weekend wycieczkę na Koprowy z psem . Czy da radę? dotychczas chodzil po tatrach zachodnich, po skałkach w górach stołowych skakał , jak długi jest odcinek ten najbardziej kamienisty. Pozdrawiam. Ania

    • admin

      Ten odcinek kamienisty jest mniej więcej od Koprowej Przełęczy Wyżnej – jest tylko kilka trudniejszych momentów, gdzie skałki są wysokie. Sprawny pies rasy średniej lub dużej powinien dać sobie z nimi radę, mniejszego zawsze można podsadzić na rękach 😀 Powodzenia!

  • anna

    Gratulacje dla psiaka .!!!!! no i dla Was oczywiście. Długo zastanawiałam czy wziąść swojego Felka na Koprowy . Sprawdzałam czy jakić pies był . Wasz był .. ale husky długie łapki ..inna bajka. .Felek zaprawiony w bojach , lecz w tatrach zachodnich, malej Fatrze… Ksywę ma kozica. I wzięłam .. wdrapał sie , bez smyczy lepiej , sam wiedział któredy wejść, tylko w jednym miejscu na wejsciu potrzebowal asekuracji i dzięki rewelacyjnym szelkom zapinanym w 3 miejscach podnieslismy go jak walizeczke :). dziękuje za inspirację . Pozdrawiam Waszą Ekipę

    • admin

      Brawo dla Was i dla Felka 🙂 Super, że się udało! Co do smyczy to racja, pewnie dla Felka wygodniej, ale pamiętajcie, że w świetle przepisów powinniśmy psiaka trzymać na smyczy na terenie TANAP 😉

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *